...PASTERZ Z BAGIEN

Nauka jazdy konnej

Jazda konna jest sportem absolutnie wyjątkowym, niepowtarzalnym, dającym możliwości człowiekowi, których nie daje mu żadna inna działalność, żadna maszyna, żaden inny człowiek.A żeby te nadzwyczajności otrzymać trzeba wiele dać z siebie,bo jazda konna jest umiejętnością trudną, żłożoną i niosącą w sobie konieczność pokonywania własnych niechęci, oporów, niedoskonałości własnego ciała, lenistwa własnego umysłu, a także panowania nad końskim uporem i krnąbrnością.
Do jazdy konnej trzeba być gotowym, a nie zmuszonym, nie zafascynowanym z wierzchu.Trzeba być gotowym podjąć zamierzenie trudne, długofalowe, nie odrazu przynoszące rezultaty.Gotowym na porażki, na zmianę dotychczasowych przezwyczajeń.Rozpoczynanie nauki bez wykazania tej gotowości, czyni jeźdźca sfrustrowanym, a nauczyciela niechętnym.Wróży porażkę i pozostawia niechęć w umyśle poczatkującego.On określa ją różnie"to sport nie dla niego", " ten koń, stajnia, trener jest nie taki",a tymczasem sprawa zamknęła się z powodu zupełnie innego.Braku psychicznej gotowości na dosiadanie konia.O wszystkim decyduje wewnętrzne przekonanie, czyli to co nosimy w głowie i sercu.Nie stworzymy nic,czego sobie wcześniej nie wyobrazimy.Dlatego nie wsiada się na konia ze słowami:"nie dam rady, zaraz zlecę, ale strasznie, boję się..itd"
I nie jest prawdą,że tą gotowość stworzy trener, nic podobnego.Ona powstaje w kilku różnych okolicznościach:kiedy dziecko od małego przebywa z końmi i patrzy na nie, dotyka,obsługuje, siedzi na grzbiecie już mając dwa lata, wtedy nie dochodzi do powstania bariery, niechęci, niepewności, która towarzyszy ludziom starszym, gdy obcują z końmi.
Poprzez długie obcowanie i obsługę koni, pełną, całodzienną obsługę, gdy człowiek spotyka się z całą gamą końskich zachowań z ziemi i osfaja się z nimi na tyle,że zaczyna rozumieć je z grzbietu.
Poprzez wewnętrzny upór, pokonanie strachu i nastawienie się na jazdę, postawienie sobie celu i osiągnięcie go.Temu mogą służyć rajdy konne, w pierwszym dniu wsiada człowiek niepewny, ale zdecydowany, a po tygodniu, czyli 30 godzinach ciągłej jazdy zsiada jeździec,już trochę dośwadczony, bardzo zdecydowany i dumny z siebie,że pokonał to, co wydawało mu się ciężkie.To jest dobra podwalina dalszej nauki.




Amelia pierwszy raz siedziała na koniu kiedy miała 1,5 roku, tato siedział na kucu felińskim na oklep i brał ją przed siebie, tak jeździli w teren, do lasu, do sklepu.
Kiedy miała 3,5 roku powiedziała,że dziś jedzie sama do lasu, na Horpynie-kucu felińskim, a tata na Tatarze będzie prowadził.I pojechali, wróciła taka szczęśliwa.




Dziś ma 5 lat, jeździ na oklep, ma równowagę nieprawdopodobną, zaczynamy naukę galopowania.Treningi nasze są sprawiedliwe i solidne, często filmujemy je, a potem omawiamy błędy.

Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja